55-letni mieszkaniec Inowrocławia (woj. kujawsko-pomorskie) wyszedł psem w sobotę, 7 października o godz. 3.30 nad ranem. Spacerowali w centrum miasta. Rzucili się w oczy przypadkowemu przechodniowi. Zwrócił uwagę właścicielowi czworonoga, by sprzątnął po nim.
Zwrócenie uwagi rozsierdziło opiekuna psa.Odszedł, ale wrócił, żeby zaatakować
- Spacerowicz z czworonogiem odszedł na chwilę, by ponownie zjawić się w tym samym miejscu, lecz z niebezpiecznym narzędziem w ręku - informuje asp. szt. Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu. - Mężczyzna, który wcześniej zwrócił mu uwagę, został zaatakowany w rękę i głowę - dodaje.
Co grozi za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego trwałym kalectwem?
Zaatakowany trafił do szpitala. Lekarze musieli szybko interweniować. Amputowali mu części palców, zaopatrzyli obrażenia kciuka i ucha.
- Kryminalni rozpoczęli poszukiwania sprawcy.
- Wytypowali podejrzanego po tym, jak dowiedzieli się, kto jest właścicielem psa.
- 9 października policjanci weszli do mieszkania 55-letniego mężczyzny.
- Został on zatrzymany i usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co skutkuje trwałym kalectwem.
- Śledczy także zabezpieczyli u niego szereg niebezpiecznych przedmiotów. Powołani biegli ustalą, czy i którym z nich sprawca mógł zranić pokrzywdzonego.
Sąd aresztował 55-latka na trzy miesiące. Za to, co zrobił, grozi do 20 lat więzienia.