Mroczna wizja Jackowskiego: katastrofa samolotu w 2025 roku
12 czerwca 2025 w Indiach doszło do katastrofy. Samolot pasażerski lecący do Wielkiej Brytanii rozbił się tuż po starcie z lotniska w Ahmadabadzie. Jak podaje India Today, na pokładzie znajdowało się 242 podróżujących. Maszyna spadła na zabudowany teren, uderzając w hostel. Cudem przeżyła jedna osoba.
Po tym tragicznym wydarzeniu głos w sprawie zabrał słynny jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski. Podkreślił, że katastrofa jest potwierdzeniem jego wizji. Miał ją dwa dni wcześniej. Przeczucie podsunęło mu wtedy taki obraz: samolot, wiele ofiar i ogień.
O wizji Jackowski opowiedział na swoim kanale na Youtube.
- Pamiętam jak się w poprzedniej audycji skupiałem, to jedno z pierwszych przeczuć to była właśnie ta katastrofa samolotu i dużo ofiar, więc ja spróbuję zrobić pewne doświadczenie. Mi się wydaje, że to nie będzie jakaś nieprzyzwoitość. W telepatii wszystko jest do przeczytania, wszystko można przywołać, poczuć. W momencie katastrofy mnóstwo ludzi w napięciu przeżywało to. Zarys energii informacyjnej takie zdarzenia zawsze mają bardzo silny zarys. Dlatego telepatycznie głośniej krzyczą takie zdarzenia. Można je łatwiej odczytać.
Tragiczna katastrofa samolotu: Jackowski ujawnia szokujące szczegóły
Jasnowidz po katastrofie mówi o dwóch rzeczach, usiłując wskazać przyczynę.
- W samolocie popsuło się coś, pękła zębatka, która porusza podłużną turbinę, ale to nie ma związku z silnikiem. To ma związek albo ze sterem, albo z czymś, co się podnosi lub opada. Pękła taka zębatka i samolot stracił sterowność nagle. Uszkodzeniu uległa według mnie mechaniczna rzecz, która odpowiada za sterowność i to sterowność jednej strony, czyli jednego skrzydła - mówi Jackowski. -Mam wrażenie, że ludzie byli świadomi tego, co się dzieje i dostali informacje o tym krótko przed przed katastrofą o tym, że jest awaria. Była straszna panika - dodaje.
Jackowski: żadna z ofiar katastrofy samolotu nie czuła cierpienia. To działo się błyskawicznie
Jackowski mówi, że do katastrofy doszło błyskawicznie.
- Nikt nie cierpiał. Te wszystkie istoty raptem znalazły się w czymś zaizolowanym. W czymś, co izolowało ich od od tego od tej strasznej katastrofy, od tego ognia, od tych wybuchów - mówi jasnowidz. - Miałem dziwny sen. Wracam do niego myślami. Sniło mi się, że idę ulicą w Człuchowie. W pewnym momencie zauważam, że kilka osób po drugiej stronie zatrzymało się i położyło. I wtedy mi się skojarzyło, że gdzieś na horyzoncie zobaczyłem jakby wybuch atomowy. I też się położyłem na ziemię, we śnie nagle przyszedł jakby powiew, ściana wiatru. Wszystko zaczęło się ruszać, trząść. I nagle widziałem mozaikę kolorów, jakby szedł ogień. A ja byłem już poza tym. Nie odczuwałem nic. I tak teraz mi się z tym samolotem skojarzyło: ci ludzie od razu zostali od tego odizolowani, czyli byli już jak gdyby na zewnątrz, ale w innym wymiarze - dodaje.
W swojej wizji katastrofy Jackowski posuwa się jeszcze dalej.
- Niektórym duszom się wydawało, że samolot wylądował, że już są gdzieś. Że to mogło im się tylko wydawać ta katastrofa, że oni są wśród żywych, że się poruszają. Tak jakby te dusze miały jeszcze pewnego rodzaju szok po tym co się stało - mówi Jackowski. - Według mojego poczucia, kiedy dochodzi do czegoś strasznego, dusza nie rejestruje tego cierpienia, mimo że to ułamki sekundy trwa. Po takim zdarzeniu dusza sama musi zacząć zauważać i rozumieć, że jest już poza ciałem, że rzeczywistość, w którą się wtapia już nie jest jej rzeczywistością. Przejście w inny wymiar to zrozumienie. To jest pewien proces. To nie jest tak, że my nagle pojawiamy się w innej przestrzeni, bo to też mogłoby być dla nas przerażające w innej przestrzeni, w innym wymiarze z obecną świadomością - dodaje.
Kolejne samoloty będą spadały - taką wizję ma jasnowidz Krzysztof Jackowski
Jackowski w swojej wizji mówi o kolejnych możliwych katastrofach lotniczych. Tym razem być może celowych - tak przewiduje Jackowski.
- Szwadrony śmierci gotowe, samoloty bojowe w pogotowiu. Będą dwie albo trzy serie w grupach nalotów samolotowych i duże bombardowanie.Bardzo precyzyjne cele. I to jest Bliski Wschód. Tam jest wszystko gotowe - zapowiada Jackowski. - Jeżeli do tego dojdzie, to na Bliskim Wschodzie powstanie wojna w trzech kierunkach. Dojdzie do nalotów dwóch lub trzech grup samolotów albo rakiet. Po tych nalotach bardzo precyzyjnych niedługo potem będzie czas spokoju, ciszy. I nastąpi odwet. Ale trzy państwa wejdą w konflikt, wejdą w wojnę. Tto budzi w Europie narrację wojenną - zapowiada Jackowski.
Krzysztof Jackowski przewiduje, że obecna, uspokajająca narracja europejskich polityków może wkrótce ulec gwałtownej zmianie. Dziś zapewniają oni obywateli, że nic im nie grozi i że nie będą wysyłani na front żadnej wojny. W przyszłości jednak – jak twierdzi jasnowidz – ton ich wypowiedzi diametralnie się zmieni.
Zamiast łagodzić nastroje, zaczną otwarcie mówić o realnym zagrożeniu i konieczności szybkiego budowania sił zbrojnych, by zapewnić bezpieczeństwo własnym państwom.
- Ci politycy nie będą mieli wyjścia, ponieważ to, co się wydarzy na Bliskim Wschodzie otwiera III Światową, która swoje apogeum będzie miała w 2028 roku - dodaje jasnowidz Jackowski.
Jackowski przewiduje, że czeka nas wojna
- Jasnowidz Krzysztof Jackowski o wojnie ostrzega już dawno. Jego zdaniem nad Europą wiszą czarne chmury.
- Wizja Krzysztofa Jackowskiego o przyszłości. W tych polskich miastach w 2025 będą m.in. wybuchy czy napływ ludzi
- Wizja Jackowskiego o 2026 roku.
Jasnowidz z Człuchowa nie stroni też od politycznych tematów
- Wróży, jaka przyszłość czeka Jarosława Kaczyńskiego oraz przepowiada, co czeka w przyszłości Donalda Tuska.
- Jasnowidz Jackowski wie też, czego możemy się spodziewać po prezydenturze Karola Nawrockiego.
- Zdaniem Jackowskiego nowy prezydent zmieni zdanie w sprawie paktu migracyjnego.