O tym, że dom się pali, mieszkańcom powiedział policjant. Akurat tamtędy przejeżdżał

i

Autor: Policja

na sygnale

Policjant zobaczył czarny, gęsty dym. "Ludzie tam chodzili, auta przejeżdżały. Byłem w szoku, bo nikt nie reagował"

2025-04-11 8:08

- Nie zrobiłem nic szczególnego, nie wyobrażam sobie, że można było zachować się inaczej. Jestem w szoku, bo pożar wybuchł w centrum miejscowości, w gęstej zabudowie, przechodzili tam ludzie, przejeżdżały auta, okolicę spowijał czarny, gęsty dym, a nikt nie zareagował! - opowiada policjant z Bydgoszczy. To on wpadł do budynku, na którego podwórku wybuchł pożar i dopilnował, by wszyscy stamtąd na czas uciekli.

Pożar w Brzozie. W budynku byli ludzie, na podwórku płonął stos opon

Policjant jechał na służbę jak niemal co dzień. Gdy przejeżdżał przez centrum Brzozy pod Bydgoszczą, zauważył czarny dym na podwórku jednego z budynków. Na parterze są tam lokale usługowe, na piętrze mieszkają ludzie. A po sąsiedzku działa warsztat samochodowy.

Przechodnie nie reagowali, pomógł dopiero przejeżdżający obok pożaru policjant

- Jestem w szoku, bo pożar wybuchł w centrum miejscowości, w gęstej zabudowie, przechodzili tam ludzie, przejeżdżały auta, okolicę spowijał czarny, gęsty dym, a nikt nie zareagował! - opowiada policjant, zastępca naczelnika Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Nie zrobiłem nic wyjątkowego - zastrzega.

Kobiety chciały wbiec do palącego się budynku. Powstrzymał je policjant

Gdy zobaczył czarny dym, wiedział, że może być niebezpiecznie. Zatrzymał auto i pobiegł w stronę budynku, dzwoniąc po pomoc na numer 112.

- Z budynku, chyba z salonu fryzjerskiego (nie pamiętam dokładnie, to był emocje!) wychodziła kobieta, do której krzyknąłem, że jest pożar - mówi nam bydgoski policjant. - To chyba ona powiedziała, że na piętrze mieszkają jej znajomi. Zadzwoniła do nich i dowiedzieliśmy się, że na szczęście są bezpieczni poza domem. Z drugiego lokalu usługowego wyszła jeszcze jedna pani. Przez okna do pomieszczeń na parterze wdzierał się dym i ogień. Wewnątrz było już czarno, gorąco. Tymczasem kobiety chciały wrócić tam, żeby uratować jakieś swoje rzeczy. Jedną udało mi się powstrzymać, informując o zagrożeniu, druga była już w drodze. Mogłem tylko chwycić ją za rękę i wyprowadzić stamtąd. Żadne przedmioty nie są warte tego, żeby narażać życie! - dodaje.

Paliło się składowisko opon. Ogień wdzierał się do budynku przez okna

Chwilę później na miejsce przyjechali strażacy, którzy ugasili ogień. Zapaliło się składowisko opon w pobliżu budynku mieszkalnego i pobliskiego warsztatu samochodowego.

- Szybka reakcja, zdecydowane działanie i wezwanie służb pozwoliły w porę opanować pożar, a przede wszystkim zadbać o bezpieczeństwo osób przebywających w budynku. Dzięki zaangażowaniu Zastępcy Naczelnika Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy nie doszło do tragedii - opisuje kom. Lidia Kowalska z KMP w Bydgoszczy.

Dziś to najpiękniejsze więzienie w Polsce. Tak wyglądało 100 lat temu. Zobacz zdjęcia.

Łosie spacerują po centrum Bydgoszczy
Bydgoszcz Radio ESKA Google News
Ekstremalny quiz ortograficzny
Pytanie 1 z 15
Które słowo jest napisane poprawnie?