Joanna Czerska-Thomas, bydgoska radna, przedsiębiorczyni, społeczniczka poprosiła w sieci o pomoc. Chodzi o znalezienie lokalu, w którym razem z grupą wolontariuszy mogłaby kontynuować akcję, w którą angażuje się od wielu miesięcy - sobotniego gotowania zupy dla osób w kryzysie bezdomności. Tydzień w tydzień karmią w Bydgoszczy 100 osób, przygotowując ok. 100 litrów zupy i 250 kanapek (początki akcji to właśnie kanapkowa inicjatywa Stowarzyszenia Polska 2050 "Buła na spółę").
Społecznicy z Bydgoszczy potrzebują kuchni. Stracili lokal, w którym gotowali zupę dla osób w kryzysie bezdomności
- Do końca 2024 roku mieliśmy dostęp do kuchni, jednak od stycznia 2025 właściciele potrzebują jej także w soboty, dlatego pilnie szukamy nowego miejsca, gdzie moglibyśmy kontynuować naszą działalność - tłumaczy Joanna Czerska-Thomas.
Dobrze byłoby, gdyby lokal był w pobliżu miejsca "wydawki" - zupa jest rozdawana na ul. Pod Blankami, ale to nie jest warunek konieczny. Wolontariusze są zmotoryzowani i zorganizowani. Są też niemal samowystarczający, nie szukają wyłącznie w pełni wyposażonej kuchni. Chodzi o miejsce, w którym zmieściłoby się kilka osób, w którym mogliby rozstawić sprzęt, które miałoby dobrą wentylację (do gotowania używają butli z gazem), gdzie byłaby toaleta, dostęp do wody, prądu.
- Właściwie wszystko mamy swoje, potrzebujemy tylko przestrzeni, najlepiej w lokalu na parterze, byśmy zdołali wynieść stamtąd stulitrowy garnek pełen gorącej zupy - mówi Joanna Czerska-Thomas.
Wolontariusze korzystaliby z lokalu w soboty między godz. 8.30 a 13.30. Szukają przestrzeni udostępnionej na preferencyjnych warunkach, w grę wchodzi też wynajem.
Nie mają swojego miejsca, a i tak gotują dla potrzebujących
Brak stałego miejsca wcale nie zatrzymał wolontariuszy w działaniu - na styczniowe soboty znaleźli tymczasowe lokum, jest bardzo małe i nie ma odpowiedniej wentylacji, przez co ludzie gotują w chłodzie, przy wciąż otwartym oknie. Żeby dalej pomagać, sami potrzebują wsparcia w postaci udostępnienia odpowiedniego pomieszczenia. O składniki potrzebne do przygotowania obiadów się nie martwią - bazują na tym, co sami kupią i co podarowują im lokalni przedsiębiorcy.
Społecznicy z Bydgoszczy w weekendy przygotowują ciepłe posiłki dla osób w kryzysie bezdomności
W Bydgoszczy to niejedyna weekendowa akcja dzielenia się jedzeniem.
- W niedziele przy fontannie Potop "wydawkę" prowadzą członkowie grupy Food not Bombs Bydgoszcz.
- Co niedziela kolejka ustawia się też w okolicach Centrum Pomocy dla Bezdomnych Mężczyzn w Fordonie. Tam gorącymi obiadami częstuje Fundacja Chlebek, Twarożek i Kiełbasa, którą współtworzą m.in. pan Robert, dawny pracownik schroniska i pan Maciej, jego dawny mieszkaniec.
Bydgoska Bazylika otworzyła sklep charytatywny. Lumpeks działa trzy razy w tygodniu. Pieniądze pójdą na potrzebujących. Zobacz zdjęcia