Tajemnicze zaginięcie w Bydgoszczy. 67-letni Andrzej Orłowski wyszedł z domu
Komisariat Policji Bydgoszcz Śródmieście prowadzi poszukiwania 67-letniego Andrzeja Orłowskiego, który ostatni raz był widziany w czwartek, 31 października 2024 r., około godziny 12:00, gdy opuszczał swoje mieszkanie przy ul. Sułkowskiego. Od tego momentu nie nawiązano z nim żadnego kontaktu.
- wzrost 175 cm,
- szczupłej budowy ciała,
- oczy piwne,
- brak uzębienia,
- nos normalny,
- posiada bliznę na głowie po operacji,
- chodzi o kuli rehabilitacyjnej, bez niej porusza się chwiejnym krokiem.
W momencie zaginięcia mężczyzna miał na sobie czarną kurtkę sięgającą za pas, granatowe jeansy, czarną dzianinową czapkę, szalik w popielato-czarne paski oraz czarne buty z białą podeszwą.
Osoby znające miejsce pobytu w.w. proszone są o kontakt z KP Bydgoszcz Śródmieście pod numerem telefonu 47-751-11-60 lub 112.
Gdzie jest Jowita Zielińska?
Poszukiwania 31-letniej Jowity Zielińskiej trwają od kilku miesięcy. Kobieta wracała z pracy 6 lipca, przesiadła się na rower w Rogowie, a kilometr od swojego domu ślad po niej zaginął.
Jowita Zielińska mieszka u swoich teściów w Lisinach, w powiecie tucholskim, w województwie kujawsko-pomorskim. Od 2018 roku jest wdową. 6 lipca 2024 roku około godziny 12:30 wyszła z pracy i wsiadła do autobusu, a w Rogowie przesiadła się na rower.
Między godziną 13 a 14, znajomy rodziny widział ją w Rojewie, zaledwie kilometr od jej domu, gdzie jedyną przeszkodą była droga przez las do Lisin. Niestety, nie dotarła do swojego celu.
Około godziny 15 jej bliscy zaczęli się niepokoić jej spóźnieniem, ale telefon Jowity był już nieaktywny. Jak podkreślają, nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by zaginęła lub straciła kontakt. O godzinie 22 zgłoszono jej zaginięcie na policję. W październiku, podczas przeszukiwania lasu, odnaleziono rower kobiety, który znajdował się daleko od trasy, którą poruszała się między domem a pracą.
Rower został znaleziony 10 sierpnia, około 5 km od jej miejsca zamieszkania, w okolicach Wierzchowisk, na terenach leśnych. Nie wiadomo, czy Jowita zostawiła go tam sama, czy ktoś go tam podrzucił. Z rozmów z rodziną wynika, że nie znała tej okolicy. Policja ponownie bada sprawę, koncentrując się na tym, jak rower Jowity trafił w to miejsce, a wznowione poszukiwania są efektem nowych ustaleń śledczych.