Bydgoszczanka zobaczyła, jak matka krzyczy i uderza własne dziecko. Szokujące sceny w szpitalu
Matka uderzyła małe dziecko, z którym była w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Bydgoszczy. Na wszystko patrzyli jego ojciec i starszy brat, tak jakby bicie było normalnością. Losem czterolatka przejęła się obca osoba. Nie wyszła stamtąd, dopóki nie przyjechała policja.
- Przyszłam podrzucić zabawki synkowi przyjaciółki, bo leżą w szpitalu - opowiada bydgoszczanka. - Zbliżałam się do windy, gdy matka siedząca na ławce powiedziała coś brzydkiego do dziecka. Z tych emocji nie pamiętam, co to konkretnie było, ale tak mnie to uderzyło, że posłałam im spojrzenie, by wiedzieli, że wszystko słyszałam.
Bydgoszczanka chciała jakoś jeszcze zareagować, ale pośpiech robił swoje.
- Winda przyjechała, a ja musiałam już lecieć. Wsiadłam. Drzwi już miały się zamykać, wtedy zobaczyłam szokującą scenę. Matka zamachnęła się na dziecko, uderzyła je w plecy i powiedziała: "No pij to!". W tym momencie wyskoczyłam z windy, a ojciec dziecka powiedział do matki: "Nie bij go". W emocjach zaczęłam krzyczeć: "Dlaczego bijesz swoje dziecko!?". Poprosiłam, by wezwano ochronę, za chwilę wezwano też policję. Przy personelu szpitala matka twierdziła że "klepnęła" dziecko w plecy, natomiast przy policji przekazała, że "ma gorszy czas, bo dziecko leży na intensywnej terapii, a ona dała mu klapsa" - opisuje bydgoszczanka.
Rodzina z Fordonu od jakiegoś czasu jest na cenzurowanym. Prawdopodobnie do przemocy wobec dzieci dochodziło już wcześniej
Rodzina mieszka w Fordonie. Jest w niej więcej dzieci. Jest znana dzielnicowemu, więc pewnie i pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy (którzy o konkretnych osobach rozmawiać nie chcą). Policjanci z Bydgoszczy potwierdzają, że do interwencji doszło w czwartkowy wieczór, 27 lutego 2025 roku w bydgoskim szpitalu. Następnego dnia powiadomili sąd.
Bydgoscy policjanci skierowali sprawę uderzonego 4-latka do sądu rodzinnego
- Bydgoscy policjanci skierowali sprawę do sądu rodzinnego.
- O sytuacji wie dzielnicowy z Fordonu, który przygląda się rodzinie.
- Losem dzieci z tej rodziny już wcześniej interesował się sąd rodzinny.
- Są podejrzenia, że od dawna jest stosowana wobec nich przemoc.
- Dzieci mogą zostać odebrane rodzicom.


Taki obraz Londynka niedługo ma zniknąć. Dziś ma swój klimat i swoje mroki. Zdjęcia.