Zakład spółki Qemetica w Janikowie ma kłopoty. Trwa przestój technologiczny
Sytuacja budzi olbrzymie emocje wśród mieszkańców Janikowa w województwie kujawsko-pomorskim. Burmistrz zabiega o wsparcie starosty, wojewody, marszałka województwa, posłów i europosłów z regionu. Ludzie boją się zamknięcia zakładu Qemetica Soda Polska. Chodzi o miejsca pracy, ale nie tylko. To dla miasta i gminy być albo nie być.
- Nie patrzę na barwy polityczne, proszę o pomoc - podkreśla Bartłomiej Jaszcz, burmistrz gminy i miasta Janikowo.
Na 3 marca 2025 roku zaplanowano posiedzenie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego z udziałem ekspertów przemysłu chemicznego oraz przedstawicieli rządu. A mieszkańcy w tym samym czasie organizują protest. Burmistrz prosi ich o zachowanie środków bezpieczeństwa, by nikomu nic się nie stało.
Mieszkańcy Janikowa protestują. Nie mają pretensjo do firmy, żądają zdecydowanych działań od polityków
- Mamy transparenty i syrenę. Będzie głośno, bo chcemy, żeby władze centralne nas usłyszały. Jeśli politycy nie wyrzucą Zielonego Ładu do kosza, będziemy zgubieni - mówi Mariusz Majka, jeden z uczestników protestu. - Jeśli zakład zostanie zamknięty, zostaniemy bez odbioru ścieków i bez dostaw ciepła, bo teraz obowiązuje umowa między miastem i gminą a firmą na realizację tych usług. Poza tym bezrobocie w całym regionie będzie gigantyczne. Bez pracy może być 1500 osób, a to ostrożne szacunki. Nie chodzi tylko o kilkuset pracowników zakładu w Janikowie. Do obu zakładów spółki - w Janikowie i Inowrocławiu - dostarczany jest kamień wapienny z kopalni w pobliskim Barcinie. Jest wiele firm, których istnienie opiera się na współpracy z firmą Qemetica i kopalnią. Nawet transport dostanie po głowie - i kolejowy, i samochodowy. Usłyszeliśmy, że jeśli nic się nie zmieni w przepisach, jeśli Komisja Europejska nie odejdzie m.in. od polityki Zielonego Ładu, zakład w Janikowie utrzyma się jeszcze może przez 1,5 roku. W tym czasie nie pobudujemy ani oczyszczalni, ani elektrociepłowni. Protest organizujemy po to, by władze centralne usłyszały o tym, co niosą nieprzemyślane unijne regulacje. Dziś konsekwencje czują mieszkańcy Janikowa, za chwilę taki sam los spotka ludzi w innych miastach. Polski przemysł przestaje sie opłacać, firmy stają nad przepaścią, a z nimi ludzie - dodaje.
Burmistrz Janikowa prosi o pomoc. Miasto i gmina są uzależnione od funkcjonowania zakładu Qemetica
O sytuacji dzień przed planowanym spotkaniem z politykami i protestem mieszkańców w filmie opublikowanym na Facebooku opowiedział Bartłomiej Jaszcz, burmistrz gminy i miasta Janikowo. Opisuje, że już 5 lutego 2025 roku spotkał się z prezesem Grupy Qemetica, Kamilem Majczakiem i Tomaszem Molendą, odpowiedzialnym za zakłady spółki w Janikowie i Inowrocławiu.
- Przedstawili informacje o trudnej sytuacji ze zbytem sody kalcynowanej, lekkiej i ciężkiej produkowanymi m.in. w Janikowie. Jeżeli sytuacja na rynku polskim i europejskim się nie zmieni, jeśli nie dojdzie do regulacji zmian w systemie ETS (celem tego unijnego programu jest redukcja produkcji gazów cieplarnianych w przemyśle - przyp DW), Fit for 55 (celem jest zmniejszenie w UE do 2030 roku emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. względem 1990 roku oraz osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku - przyp. DW), a także w Zielonym Ładzie, produkcja sody w Janikowie będzie zagrożona. Jeżeli w ciągu najbliższych tygodni Komisja Europejska nie rozpocznie pracy nad tymi trzema najważniejszymi tematami, w najbliższej przyszłości może dojść do wygaszenia produkcji sody w Janikowie. Od 25 lutego do 5 marca jest postój technologiczny instalacji produkcji sody. Wiąże się to z brakiem zbytu na sodę z zakładu w Janikowie, zarówno na rynku polskim, jak i europejskim - opisuje Bartłomiej Jaszcz.
W tym czasie ciepło do mieszkańców Janikowa płynie, ścieki są odbierane, a pracownicy dostają wynagrodzenie.

Polski i europejski rynek zasypuje soda z Turcji, gdzie unijne restrykcje nie sięgają
Rynek, nie tylko w Polsce, zasypuje soda z Turcji. W komunikacie spółki czytamy o tym, że do problemów zakładów doprowadziły właśnie nierówna konkurencja, gwałtownie rosnące koszty operacyjne oraz restrykcyjne regulacje unijne.
- Jako miasto jesteśmy uzależnieni od zakłądu jeśli chodzi o ciepło - mówi dalej Bartłomiej Jaszcz. - Kupujemy ciepło od oddziału elektrociepłowni i zasilamy nim wspólnoty mieszkaniowe, budynki użyteczności publicznej, domy jednorodzinne. Nasze ścieki socjalno-bytowe trafiają na oddział utylizacji zakładu, na oddział wymywania chlorków, gdzie są mieszane z osadami poprodukcyjnymi w procesie technologicznym, a potem są zrzucane do Wisły przy Nieszawce. Razem z radnymi podjęliśmy decyzję, by ustalić koncepcje, żeby miasto i gminę zabezpieczyć. W sprawie ścieków najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby pobudowanie oczyszczalni ścieków, mamy do wyboru dwie lokalizacje. W kwestii ciepła też mamy dwie alternatywy: pobudowanie kotłowni hybrydowej lub odkupienie oddziału elektrociepłowni od firmy i przeprowadzenie transformacji energetycznej, ciepło płynęłoby dalej do produkcji sody i naszych wspólnot, budynków, domków.
- Burmistrz ma nadzieje, że spotkanie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego przyniesie jakieś pomysł na to, by zakład w Janikowie mógł funkcjonować.
- 12 lutego 2025 roku spotkał się z wojewodą kujawsko-pomorskim, jak mówi: zapewnił Janikowu wsparcie merytoryczne i finansowe.
- Podkreśla, że samorząd potrzebuje wsparcia władz centralnych.
- 6 marca 2025 roku spotka się z marszałkiem Piotrem Całbeckim.
W Kujawsko-Pomorskiem są piramidy starsze od tych egipskich. Mowa o niezwykłych megalitach w Wietrzychowicach. Zobaczcie zdjęcia.
