Wędkują w środku miasta i to nocą. Brda i centrum Bydgoszczy to raj dla miłośników street fishingu

Bydgoszczanie nagrali film o street fishingu. W centrum Bydgoszczy Brda jest bardzo rybna, wędkarze łowią nocą

• W sieci można zobaczyć film przygotowany przez Macieja Grabowskiego i Filipa Suwika, miłośników sportowego łowienia ryb z Bydgoszczy.
• Nagrali go z udziałem Radosława Witólskiego.
• Wędkarze wybrali się na spacer wzdłuż Brdy z wędkami w ręku.
• Zaczęli mniej więcej na wysokości Łuczniczki, wieczorem, gdy było już zupełnie ciemno, łowili na Wyspie Młyńskiej.

- Kiedyś łowieniem ryb interesowało się więcej młodych osób, dziś tych najmłodszych miłośników sportowego łowienia (takiego, które kończy się wypuszczeniem nieuszkodzonej ryby z powrotem do wody, gdzie wciąż ma się dobrze – przypis DW) jest mniej. Nastolatkowie spędzają dużo czasu z telefonami, tabletami, grami komputerowymi. Na wyjście na łono natury, wędkowanie, obcowanie z przyrodą brakuje i czasu, i cierpliwości. Cudownie byłoby to zmienić - mówi Bartek Vins, miłośnik wędkarstwa z Bydgoszczy.

Czym jest street fishing? Jak wędkować w centrum Bydgoszczy nocą?

Właśnie dlatego powstał film, na którym widzimy, jak fascynujące może być sportowe łowienie ryb i - co może wazniejsze - że nie trzeba wyjeżdżać z miasta, zaszywać się z dala od ludzi i cywilizacji, by móc realizować tę pasję.

- Brda jest teraz bardzo czystą rzeką, woda jest przejrzysta, a łowienie tam bardzo przyjemne - mówi Bartek Vins. - Wędkarze mawiają o niej: rybna, co oznacza, że pływa tam sporo ryb. Można złowić rekordowe okazy: szczupaki (widziałem metrowego!), trocie, sandacze, okonie. Wędkarze biją tu mnóstwo rekordów. Co ciekawe, ryby w Brdzie stają się bardzo aktywne po zapadnięciu zmroku (a to nie jest reguła w przypadku podobnych rzek), dlatego wędkarze też wychodzą wtedy nad wodę, do czego również zachęcamy - dodaje.

Na czym polega sportowe wędkarstwo? Czy ryby są w stanie przeżyć, gdy zostaną wrzucone ponownie do wody?

Miejskie łowienie ryb nocą ma swój niepowtarzalny klimat, a Bydgoszcz świetnie się do tego nadaje, bo Brda meandruje przecież przez samo serce miasta. Sportowi wędkarze dbają o to, by złowioną rybę wpuścić z powrotem do wody, nie powodując uszczerbku na jej zdrowiu.

- Jesteśmy do tego dobrze przygotowani. Mamy specjalne maty, powiedzmy: poduszki, na które po złowieniu odkładamy ryby, by nie musiały leżeć na trawie czy betonie. Haczyk usuwamy niemal natychmiast po wyłowieniu ryby tak, by jej nie uszkodzić. Niestety ten moment ukłucia pewnie jest dla niej stresujący, ale staramy się to minimalizować. Ranę odkażamy specjalnym środkiem i wrzucamy rybę do wody. Nie raz zdarzyło się tak, że tę samą rybę łowiliśmy kilka razy na przestrzeni paru tygodni. Wędkarze są w stanie to rozpoznać np. po charakterystycznych bliznach, jakie noszą ryby po spotkaniu z drapieżnikiem, ale nie tylko. Znam osobę, która złowiła karpia i wypuściła go do wody, a niemal dokładnie rok później złapała go ponownie. Poznała, że to on, bo zapamiętała wyjątkowe ułożenie jego łusek - opowiada Bartek Vins.

Takiej Bydgoszczy jak w hip-hopowym teledysku już nie ma. To niepublikowane ujęcia nagrane na kasety VHS. Zobaczcie zdjęcia