dramat

Bydgoszczanie wybrali się na wakacje na Majorce, nie mogą wrócić. Tak dramatycznego finału nikt nie przewidział

2025-04-16 9:12

- Cała rodzina jest wstrząśnięta. Sytuacja zmienia się z minuty na minutę. Musimy być przygotowani na wszystko - opisuje pan Marcin, prosząc o wsparcie dla brata i jego bliskich. Na rodzinne wakacje na Majorce pan Michał pojechał z żoną Kingą i jej rodzicami, którzy na co dzień mieszkają w Bydgoszczy. Zwykłego, słonecznego dnia poszli razem na obiad. To w restauracji pani Małgosia dostała dziwnego ataku.

Bydgoszczanka dostała nagłego ataku choroby podczas rodzinnych wakacji w Hiszpanii

  • Pani Małgorzata wyjechała z Bydgoszczy na wakacje w Hiszpanii z mężem, córką i zięciem.
  • Tam niespodziewanie dała o sobie znać jej choroba. Po gwałtownym ataku w restauracji trafiła do szpitala.
  • Jej stan wykluczał szybki powrót do Polski i podjęcie leczenia na miejscu. Tam przeszła operację, a przed nią kolejna.
  • Rodzina nie podoła sama ogromnym kosztom i prosi o wsparcie.

- Nasze długo oczekiwane rodzinne wakacje na Majorce przybrały druzgocący obrót - opisuje Michal Surmiak. - W pewnym momencie matka Kingi dostała nagłego ataku w restauracji. Późniejsze badania w szpitalu wykazały, że ma oponiaka, guza w głowie, który wymagał natychmiastowej operacji tutaj, na Majorce. Niestety, podczas ataku złamała również rękę, co będzie wymagało kolejnej operacji - dodaje.

W szpitalu na Majorce bydgoszczanka przeszła już jedną operację, lekarze wycięli guza

Zięć bydgoszczanki podkreśla, że z uwagi na zły stan zdrowia teściowej, po to, by ją wesprzeć i pomóc w rozmowie z medykami, na miejscu musi zostać on i żona. Lekarze od początku zapowiadali, że kobieta będzie musiała przebywać w szpitalu przynajmniej dwa tygodnie, a o powrocie samolotem do Polski w ogóle nie ma mowy.

- Jedyną realistyczną opcją jest długa i prawdopodobnie kosztowna podróż lądowa, gdy tylko będzie na tyle stabilna, aby podróżować. Obecnie nie jesteśmy pewni, ile czasu zajmie jej powrót do zdrowia po tym początkowym pobycie w szpitalu - opisuje pan Michał.

Trwa zbiórka na leczenie bydgoszczanki i pobyt w Hiszpanii. Nie może tam zostać sama

Rodzina pilnie zbiera pieniądze na pokrycie kosztów transportu, a także nieprzewidzianych kosztów zakwaterowania.

- Każdy wkład, nieważne jak mały, będzie dla nas ogromną pomocą w tym niezwykle trudnym czasie - mówi zięć bydgoszczanki.

Cała rodzina jest wstrząśnięta sytuacją, w jakiej znaleźli się pani Gosia, Kinga i Michał. 8 kwietnia 2025 roku bydgoszczanka pomyślnie przeszła pierwszą operację w Hiszpanii. Lekarze wycięli guza. 

- Jesteśmy pełni wiary i nadziei, że teraz będzie już tylko lepiej. Trzymamy kciuki, aby dalsza hospitalizacja zakończyła się równie szczęśliwie, aby cała rodzina mogła wrócić szczęśliwie do domu. Teraz trzeba zoperować rękę, która została złamana z przemieszczeniem. Czekamy na dalsze instrukcje lekarzy - opisuje Marcin Surmiak, brat Michała.

Zbiórkę można wesprzeć online.

Aleja starych drzew w centrum Bydgoszczy straciła ochronę. Skąd taka decyzja? Zobacz galerię

Polska sprzeda trotyl do USA. W Bydgoszczy podpisano umowę
Bydgoszcz Radio ESKA Google News
Polska na ucho
Jedną nogą w finale