Bydgoszczanin w programie „Zdrajcy”
Jarosław Kowalski z Bydgoszczy, uczestnik drugiej edycji "The Traitors: Zdrajcy", szybko zyskał popularność. 37-latek z wykształcenia jest nauczycielem wychowania fizycznego, a pracuje jako funkcjonariusz służby więziennej. W swojej pracy ceni dynamiczny charakter i różnorodność. Do programu "The Traitors" zgłosił się, by poznać kulisy reality show i sprawdzić swoje umiejętności w grze psychologicznej.
Sprytna strategia bydgoszczanina
Od pierwszych odcinków Jarosław dał się poznać jako gracz z dobrą strategią i analitycznym umysłem. Szybko rozpoznawał, kto gra uczciwie, a kto kłamie. To sprawiło, że stał się zagrożeniem dla zdrajców.
Przypomnijmy, że celem celem uczestników w grze jest zdobycie jak największej sumy pieniędzy. Zwycięzcami zostaną ci, którzy dotrą do finału. Z odcinka na odcinek liczba uczestników maleje, ponieważ wśród nich kryją się zdrajcy: Gosia, Patrycja, Tomasz i Grzegorz. Ta czwórka codziennie potajemnie eliminuje jednego gracza.
Wieczorami odbywają się obrady okrągłego stołu, podczas których uczestnicy dyskutują i głosują, by wytypować zdrajcę, który następnie opuszcza program. Celem gry jest wyeliminowanie wszystkich zdrajców. Bydgoszczanin od początku trafnie wskazywał prawdziwych zdrajców, podejrzewając m.in. Gosię i Patrycję. Dla nich Jarosław był zagrożeniem już od samego początku.
Trzy próby eliminacji
Zdrajcy kilkukrotnie próbowali wyeliminować Jarosława z gry. Chcieli to zrobić już w trzecim odcinku, jednak sytuacja potoczyła się inaczej. Prowadząca program, Malwina Wędzikowska, nakazała im stworzenie czarnej listy. Dopiero następnego dnia mogli wyeliminować gracza z tej listy.
Na szczycie listy znalazł się oczywiście bydgoszczanin. Podczas zadania grupa lojalnych uczestników miała możliwość skreślenia jednej osoby z czarnej listy. Wiedząc, że Jarosław jest jednym z najsprytniejszych graczy i będzie im potrzebny, postanowili wykreślić funkcjonariusza służby więziennej. Chwilę później uczestnik otrzymał tarczę ochronną, co ponownie uniemożliwiło zdrajcom jego eliminację. Bydgoszczanin przetrwał jeszcze trzy odcinki.
Szósty odcinek: koniec gry
Ostatecznie, zdrajcy zdołali wyeliminować Jarosława na początku szóstego odcinka. Bydgoszczanin spodziewał się tego, wiedząc, że jest dla nich niebezpiecznym graczem.
- Ten stół nie zawsze sprzyjał temu, żeby mówić o swoich podejrzeniach głośno, wiedząc że nie masz poparcia wśród grupy. Każdy z nas chciał dojść w tej grze jak najdalej. (…) Chciałem grać mimo wszystko tak, by zdrajcy myśleli, że jednak mogę być dalej w tym programie. Grupa mi ufa, ale ja nie trafiam w nich. To była moja taktyka, dlatego wiedząc już za trzecim razem, że nie mam tej tarczy (immunitetu), nie mam jak się wybronić, wystawiłem się na świecznik – mówił bydgoszczanin po programie w „The Traitors: Arena”.
Na czym polega program "Zdrajcy"?
"The Traitors: Zdrajcy" to program, w którym uczestnicy muszą zdobyć jak największą pulę pieniędzy, jednocześnie eliminując z grupy niebezpiecznych zdrajców. Zdrajcy co noc eliminują jednego z lojalnych jednocześnie zmniejszając szansę lojalnych na wygraną.
Pozostali uczestnicy (lojalni) muszą ich zdemaskować podczas codziennych obrad okrągłego stołu. Jeśli zdrajcy dotrwają do finału, zgarniają całą pulę. Jeśli wygrają lojalni, dzielą się nagrodą.
