Patostreamer z Bydgoszczy krzyczał w relacji live: Pozdro z dachu!
Młodemu mieszkańcowi Bocianowa dni wypełnia relacjonowanie swojego życia w mediach społecznościowych, transmituje wszystko, co robi. Wydawało mu się, że znalazł idealny sposób na szybkie zwiększenie zasięgów. Marzyło mu się, by zarabiać w ten sposób. Wrzucił do internetu filmik, na którym widać, jak wchodzi na czyjeś auto i skacze po nim. Do swoich followersów krzyczy: "Pozdro z dachu".
- Dzięki temu nagraniu mam 1150 obserwujących - usiłował wyjaśnić policjantom w chwili zatrzymania. - Chcę zarabiać na tym, dopiero zaczynam - mówił.
Dla większych zasięgów w sieci narobił szkód na 3 tys. złotych. Odpowie przed sądem
Wideo obejrzeli także policjanci z bydgoskiego Śródmieścia. I ruszyli po patostreamera, który podczas relacji "live" łamał prawo. Zatrzymali go w znanej kawiarni przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy.
- Policjanci ustalili, że mężczyzna 27 lutego 2025 roku skakał po dachu jednego z samochodów zaparkowanych przy drodze. Zrobił to tylko dlatego, że namówił go na to jeden z uczestników relacji „live” - informuje asp. Krzysztof Bratz z KMP w Bydgoszczy. - W trakcie prowadzenia przez patostreamera transmisji na żywo bydgoscy policjanci ustalili miejsce aktualnego przebywania mężczyzny i zatrzymali go w centrum miasta. Z uwagi na upojenie alkoholowe 23-latek spędził noc w policyjnym areszcie, a na drugi dzień usłyszał zarzut zniszczenia mienia.
Co grozi patostreamerowi za chuligański wybryk na relacji live?
- Policjanci, po uzgodnieniu z prokuratorem, zakwalifikowali ten czyn jako występek o charakterze chuligańskim.
- Straty, jakie powstały w wyniku jego działania opiewają na kwotę 3 tysięcy złotych.
- Patostreamera czeka teraz sprawa w sądzie. Grozi mu do 5 lat wiezienia.
Taki obraz Londynka niedługo ma zniknąć. Dziś ma swój klimat i swoje mroki. Zdjęcia.
